12–16.10.2020
Galeria Rotunda UAP
100 / 100 – sto wystaw na sto lat UAP
Budynek A, Al. Marcinkowskiego 29
Obiekty elektryczne (2018-2020) Ramana Tratsiuka kryją w sobie energię gwałtownych asocjacji. Zacznijmy jednak od ich elementarnej i intrygującej materialności, surowej i eleganckiej, prostej i mocnej.
Fundamentem jest prostokątna lakierowania na biało podstawa, do której przymocowane są pary starych narzędzi: piły, sierpy, tasaki, szczypce… Calość jest przykryta plexiglasową obudową. Dzięki temu obiekty stają się trójwymiarowe, nabierają bardziej rzeźbiarskiego charakteru. Oscylują zatem pomiędzy malarstwem a obiektem.
Zaskakująco, co pewien czas, pomiędzy narzędziami przeskakuje rozbłyskujące wyładowanie elektryczne. Ten rozbłysk jest silny i wielobarwny, tworząc chwilowy promień przekraczający ramy dzieła, które dosłownie znajduje się pod napięciem.
Są to zatem obiekty, które w podwójnym sensie, metaforycznym i realnym, sygnalizują wybuch energii ale i niebezpieczeństwo oraz zagrożenie. Po pierwsze te narzędzia pracy, mogą być odbierane jako przedmioty mordu lub tortury. Ponadto jako przedmioty metalowe są one pod napięciem elektrycznym, zagrażają porażeniem. Estetyczne białe tło i przeźroczysta obudowa, chronią zatem bardziej nas – widzów, niż te narzędzia – stare przedmioty gotowe, niepokojąco przywłaszczone i przekształcone dla sztuki.
Artysta nazywa Obiekty elektryczne, obiektami performatywnymi, gdyż one żyją w swej elektrycznej mocy i niebezpieczeństwie. Przebiegająca przypadkowo iska – błysk prądu i towarzyszący dźwięk, wprowadza energię ruchu, kontaktu i konfliktu. Od kilku lat w twórczości Ramana Tratsiuka możemy obserwować przenoszenie właściwości performatywnych na obiekt. Powstają prace znajdujący się na granicy malarstwa, rzeźby, fotografii i instalacji interaktywnej. Działanie aktywizujące przedmioty, stawia owe realizacje w historycznej perspektywie sztuki kinetycznej, zafascynowanej ruchem w rzeźbie. Jest to jedna z dróg rozwoju dwudziestowiecznej awangardy, która powraca w sztuce artysty.
Po raz pierwszy Obiekty elektryczne zostały wystawione holu głównym Muzeum Narodowego w Poznananiu, w ramach wystawy „Anti-Static” w 2018. Ten szacowny muzealny kontekst ekspozycji przywołuje skojarzenia z wielką historią malarstwa; szczególnie, iż Raman Tratsiuk rozpoczynał swoją twórczość od malarstwa, od abstrakcji organicznej. W tym przypadku odnosi się jednak do abstrakcji geometrycznej. Powiązanie z rosyjską awangardą przywołuje świetlny elektryczny błysk, na którym opera się najbardziej efektowny wymiar dzieła. Oddanie promieni i odblasków światła, było przecież jednym z głównych założeń rajonizmu, kierunku powołanego przez parę Michaiła Łarionowa i Natalią Gonczarową w 1911 roku. Ponadto białe kwadratowe tło, kontrastujące z czernią narzędzi, może kojarzyć się z twórczość Kazimierza Malewicza z początków XX wieku. Z jego pionierskimi suprematystycznymi kompozycjami z lat 1915-18.
Obiekty elektryczne oferują nam jednak o wiele więcej, gdyż ten rewolucyjny Malewicz, spotyka się tutaj z późnym Malewiczem. Był on przecież artystą, który pod koniec życia, pod wpływem opresyjnej doktryny i praktyki stalinowskiego socrealizmu w Rosji, w latach trzydziestych, był zmuszony, w swej uproszczonej modernistycznej stylistyce, przedstawiać chłopów, lud pracujący z wyeksponowanymi narzędziami pracy, takimi np. jak kosy i siekiery. W takim świetle dzieła Ramana Tratsiuka, który jest artystą pochodzenia białorusko-polskiego, dochodzą do esencji dramatycznej historii wschodnioeuropejskiej awangardy i kultury nowoczesnej. Jest to droga od intelektualnej czystości i wolności białego kwadratu do „sierpa i młota”, podróż sztuki od ideału do pragmatyzmu ale i brutalizmu ucieleśnionej ideologii! Obydwie strony tej drogi oddaje materialność Obiektów elektrycznych. Przypomnieć możemy tutaj, nie tylko Malewicza, ale i tragiczny los Władysława Strzemińskiego, twórcy wyrafinowanego unizmu, który był zmuszony w latach 50. do malowania dla chleba socjalistycznych sloganów w PRL-u.
Przemoc i nagłe wyładowanie emanujące z Obiektów elektrycznym ma zatem również charakter polityczny i dziś na początku XXI wieku może się odnosić do sytuacji sztuki i artysty w systemach autorytarnych i totalitarnych. Również jako metafora twórczości w Polsce 2020 roku, gdy sztuka i wolność są także pod napięciem politycznej instrumentalizacji i marginalizacji, ideologicznych zagrożeń i nacisków.
W Obiektach elektrycznych spotyka się jednak, nie tylko estetyka i polityka, ale i przede wszystkim psychologia! W przestrzeni galeryjnej, uwolnionej od muzealnego ciężaru historii, prace te otwierają się na bardziej bezpośrednią i wyobraźniową recepcję. Mamy tutaj bowiem do czynienia z fetyszyzacją obiektu, który dokonuje fantazmatycznej introspekcji lęku. Wybrane przez artystę narzędzia i ich aranżacja, mają nie tylko potencjał historyczny, ale i psychologiczny związany ze stanami psychicznymi, które te przedmioty wywołują. Jako narzędzia pracy ale i zbrodni otwierają przed nami różne przestrzenie lęków i zagrażających wyobrażeń. Jako przedmiot gotowy, surrealistyczny objet trouvé, odnaleziony w przeszłości dla teraźniejszości, Obiekty elektryczne mają wiele raniących historii do opowiedzenia, poprzez swoją naznaczoną czasem materialność. Nawet praca, którą sugerują, jest ciężka, fizyczna, potencjalnie niebezpieczna. Na pewno nie są to przedmioty niewinne, cielesny ból, które ewokują, jest zapisany w zniszczeniu ich materii, którą możemy podziwiać. Ponadto, są to martwe przedmioty, które zostają przez elektryczną iskrę ożywione i obdarzone nowym życiem – niczym Frankenstein.
Wyizolowane z nieskończonego świata rzeczy, w końcu królują jako rzeczy wyjątkowe. Obecna jest tutaj przyjemność patrzenia ale i fascynacja obiektem, charakterystyczna dla materialistycznej kultury, w której zostaliśmy uwięzieni. Te przedmioty mogły zdeterminować czyjąś egzystencję? Stanowią zatem prawdziwe skarby dla filozofii nowego materializmu, który koncentruje się na życiu i fizyczności przedmiotów, kwestionując dominujący antropocentryzm i podkreślając rolę i wolę rzeczy. Zatem post-humanistyczne, „nieludzkie” Obiekty elektryczne afirmują kult rzeczy i ich siły egzystencjalnego, psychologicznego i historycznego oddziaływania. Ostatecznie tylko przedmioty po nas zostaną i to one swą materialnością będą opowiadać historię, również indywidualnego ludzkiego życia.
Na zakończenie przyjrzyjmy się tym przedmiotom ponownie – są to pary, ale pary nie do końca jednakowe. Tasaki, sierpy, szczypce różnią się wielkością, stopniem wygięcia, zniszczeniem, kątem ustawienia, nie ma tutaj idealnej symetrii i unifikacji. Wyraźnie każdy przedmiot jest unikalny, pochodzi z innej linii. To artysta doprowadził do ich zetknięcia i energetycznego kontaktu. Światło i dźwięk elektrycznego rozbłysku przyciąga do nich i je oświetla, akcentuje, otwiera na nowe potencje, łączy ! Właśnie wybuch światła, staje się najważniejszym efektem jako promień rozdzierający przestrzeń i na moment łączący parę.
Dlatego dla mnie na podstawowym poziomie – emocjonalnym i bardzo antropocentrycznym – są to dzieła również na temat spotkania dwóch odmiennych jednostek, pomiędzy którymi nagle zaiskrzyło. W dosłownym sensie! Nastąpiło unikalne i potężne połączenie, nieprzewidywalna wymiana energii i powiązanie. Tak jak w przypadku pożądania lub miłości, gdy energia wyzwala się pomiędzy parą i powstaje zupełnie nowa rzeczywistość i doświadczenie.
Paweł Leszkowicz
BIBLIOGRAFIA
Achim Malevich, Tate, London 2015.
Grunenberg Christoph (red.) Gothic, ICA, Boston 1997.
Grusin Richard (red.) The Nonhuman Turn, University of Minnesota Press, Minneapolis 2015.